Prywatny, podziemny schron- czy warto w niego zainwestować?
Nie ulega wątpliwości, że żyjemy w niespokojnych czasach. Tym bardziej, że eksperci od geopolityki twierdzą, iż wojna na Ukrainie jest dopiero pierwszym etapem globalnej rywalizacji o wpływy pomiędzy światowymi mocarstwami. W związku z tym, wiele osób po prostu obawia się, że działania wojenne mogą rozlać się z Ukrainy na państwa ościenne, w tym Polskę.
Powstaje zatem pytanie: czy w razie jakiegokolwiek zagrożenia zewnętrznego, będziemy mieli, jako Polacy, gdzie się po prostu schronić? Czy warto w związku z tym zainwestować we własny, prywatny bunkier? Przyjrzałem się temu zagadnieniu i w tym artykule omówię wszystkie, najważniejsze kwestie związane z tym, czy warto zainwestować w swój osobisty, podziemny schron. Zapraszam!
Co ewentualnie może nam zagwarantować własny, prywatny schron?
Oczywistym benefitem wynikającym z posiadania własnego, prywatnego schronu, jest możliwość błyskawicznego schronienia się właśnie w przydomowym bunkrze. Ochrona siebie i swojej rodziny jest zatem ogromnym plusem montażu schronu na własnej działce. Ale tak naprawdę, po co instalować swój prywatny schron, skoro istnieją bunkry publiczne? Wiele osób, z którymi rozmawiam na ten temat, twierdzi, że w razie potrzeby, państwo przecież zapewni nam miejsce do schronienia. I szczerze mówiąc, też tak myślałem- do czasu, gdy nie zgłębiłem bardziej tego tematu.
„Po co mi własny, prywatny schron? Przecież są schrony publiczne”. Jeżeli tak sądzisz, to lepiej usiądź
Przygotowując się do napisania tego artykułu, zrobiłem dokładny research dotyczący stanu publicznych schronów w naszym kraju. Zarówno ich ilości, jakości, jak i dostępności. Siedzicie wygodnie? No to może od początku. Kto z Was zdawał sobie sprawę z tego, że na dzień dzisiejszy w publicznych bunkrach znajdzie w razie potrzeby schronienie… około 4% populacji? Tak, dobrze czytasz- publiczna infrastruktura obronna może pomieścić niecałe cztery procent społeczeństwa. Brzmi słabo? Spokojnie, to dopiero początek problemów.
Po drugie, z raportu NIKu jasno wynika, że jakość schronów, ich zabezpieczeń czy rozmaitych kwestii konstrukcyjnych czy ich ogólny stan techniczny pozostawia (delikatnie mówiąc) sporo do życzenia. Po trzecie zaś, jest wiele miejsc w Polsce, gdzie nie ma żadnego schronu w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, a w skrajnych przypadkach- nie ma żadnej tego typu budowli w całym województwie. Tak jest na przykład w lubuskim- na terenie całego województwa znajdziemy okrągłe zero schronów.
Po czwarte zaś, w razie potrzeby, jestem w stanie wyobrazić sobie poszukiwanie schronu przez ogromną liczbę osób w jednym momencie i podsumować to jednym słowem: chaos. Społeczeństwo po pierwsze nie jest nawet świadome tego, gdzie są najbliższe schrony i jak się do nich udać. Co prawda, powstała rządowa aplikacja informująca nas o tym, gdzie znajdują się najbliższe bunkry, tylko że ta aplikacja nie pokazuje… liczby osób w danym schronie i ilości wolnych miejsc w takowym. W efekcie, nie przewiduje jednego- tego, że w razie potrzeby ludzie będą w panice szukać jakiegokolwiek bunkru, bez gwarancji, że dostaną się do środka.
Problem z publicznymi schronami jest także kolejny- w razie czego, wszyscy, łącznie z potencjalnym wrogiem, będą wiedzieli, gdzie taka budowla się znajduje. Nie ma tutaj bowiem mowy o żadnej dyskrecji- a to nie jest najlepszym prognostykiem na wypadek konieczności korzystania z takiego schronienia.
Piwnica to nie schron
Część osób twierdzi, że zawsze może schronić się w swojej piwnicy. I tutaj znów, jest to dosyć kiepska alternatywa. Przede wszystkim dlatego, że jeżeli doszłoby do zawalenia budynku w wyniku jakiegoś ataku, wówczas osoba przebywająca w piwnicy nie może się z niej wydostać. Po drugie zaś, potencjalny wróg będzie wiedział, gdzie znaleźć piwnicę- przecież nie są one jakoś specjalnie dyskretnie budowane, bowiem nie taka jest ich rola.
Biorąc to wszystko po uwagę, powstaje zatem obiektywna potrzeba- potrzeba… zadbania o swoje bezpieczeństwo we własnym zakresie.
Uniezależnienie się od publicznych schronów
Prawdę mówiąc, wcale nie dziwię się osobom, które chcą mieć swój własny, prywatny schron. Za niewiele ponad 80 000 złotych na przykład w firmie ShelterPPRO, można zakupić swój własny, prywatny schron do osobistego montażu już w kilka godzin. Bez użycia żadnych ciężkich maszyn, bez konieczności spawania, ani jakichkolwiek innych specjalistycznych umiejętności. Prawdę mówiąc, montaż takiego podziemnego schronu w praktyce nie różni się wiele od… montażu mebli. Wystarczy jeden pomocnik i we dwójkę można postawić schron w przydomowym ogródku w jedno popołudnie. Całkowicie dyskretnie i bez żadnych maszyn ciężkich.