Biuro nieruchomości Toruń. Agencja nieruchomości Toruń. Marketing nieruchomości

Portale ogłoszeniowe w pracy pośrednika nieruchomości

Udostępnij

Portale ogłoszeniowe w pracy pośrednika nieruchomości

Pośredniku- albo uczysz się marketingu, albo jesteś skazany na systematyczne podwyżki abonamentów za portale ogłoszeniowe

Za każdym razem, kiedy kolejny portal znów podnosi cenę abonamentów dla pośredników, wszelkie fora dedykowane agentom nieruchomości przeżywają prawdziwą burzę w szklance wody. Pośrednicy systematycznie narzekają na podwyżki, zapowiadając zbiorowy bunt i wypowiedzenie wszelkich abonamentowych umów. Mało tego! Pojawiają się wówczas buńczuczne zapowiedzi stworzenia własnego portalu branżowego wyłącznie dla pośredników. Przy okazji, niezadowoleni z zaistniałej sytuacji pośrednicy wieszają psy na stowarzyszeniach branżowych, które rzekomo nieskutecznie reprezentują zbiorowy interes swoich członków.

A jak to jest w rzeczywistości? I kto jest winny całokształtowi relacji pośredników z portalami ogłoszeniowymi? O tym w dzisiejszym artykule.

 

Zarzuty o monopol i pogróżki donosu do UOKiK

Zacznijmy od absolutnych podstaw. Czy portale mogą arbitralnie podnosić cenę swoich abonamentów? Oczywiście, że mogą. Jednak część pośredników usilnie twierdzi, że jest to praktyka nieuczciwa- i to do tego stopnia, że należy całą sprawę zgłosić do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, z zarzutem o wykorzystywanie swojej rzekomo monopolistycznej pozycji na rynku. I tutaj dochodzimy do absolutnie podstawowego niezrozumienia pewnych bazowych kwestii.

Monopol- jak sama nazwa wskazuje- dotyczy sytuacji, w której jakiś produkt dostarczany jest przez wyłącznie jeden podmiot. I w związku z tym, podmiot ten dyktuje warunki, a także korzysta z sytuacji, w której bariery wejścia na rynek są tak wysokie, że nie inne podmioty nie mogą podjąć jakiejkolwiek konkurencji.

No to po kolei. Po pierwsze, w kontekście portali z ogłoszeniami nieruchomości mamy ponad setkę (a prawdopodobnie kilkaset) podmiotów, które funkcjonują na rynku. Po drugie, bariera wejścia na rynek i stworzenie portalu ogłoszeniowego jest… śmiesznie niska. Aby stworzyć portal ogłoszeniowy, wystarczy postawić stronę internetową z darmowego szablonu na WordPressie, a wcześniej zakupić domenę i serwer za kilkadziesiąt złotych. I to tyle apropo niemożności konkurowania na rynku ze względu na wysoki próg wejścia. Dlatego też, wszelkie pogróżki ze strony pośredników dotyczące donosu do UOKiK można potraktować raczej w kategoriach mało zabawnego żartu i desperackiego wołania o pomoc, niż realnej sprawczości. Ale idźmy dalej.

 

Wpuśćmy lisa do kurnika, czyli czemu pośrednicy sami są sobie winni

Wielokrotnie powtarzam przy okazji dyskusji z pośrednikami, czy też na konsultacjach lub szkoląc właścicieli biur nieruchomości, że w tej sytuacji… pośrednicy są sami sobie winni. To pośrednicy, idąc po marketingowej najmniejszej linii oporu, dopuścili do sytuacji, w których portale urosły do tak znaczącego „gracza” na rynku. Gdyby pośrednicy nie uzależnili swojego marketingu i pozyskiwania klientów od portali, dzisiaj nie miałyby one de facto nic do powiedzenia. A tak, mają do powiedzenia bardzo, bardzo wiele. Zdecydowanie za dużo. To właśnie dzięki uzależnieniu się pośredników od portali, mogą one windować cenę w zasadzie bez jakiegokolwiek sufitu. Gdyby pośrednicy mieli opracowane porządne i skuteczne strategie marketingowe, odpowiednie budżety na ten cel, a przede wszystkim- gdyby szkolili się z marketingu, portale nie byłyby im do niczego potrzebne. Pośrednicy wówczas byliby w stanie sprzedawać swoje nieruchomości bez udziału portali- a te byłyby zmuszone do współpracy z pośrednikami, a nie narzucania im swoich warunków na zasadzie „jak się nie podoba, to Panu dziękujemy”.

I ta sytuacja się powtarza. Od lat. Zastanawiam się, jak jeszcze abonamenty muszą podrożeć, aby pośrednicy w końcu powiedzieli „dość” i zrezygnowali z portali na rzecz własnego, autonomicznego marketingu. Obawiam się, że nigdy do tego momentu nie dojdzie. Sam, jako marketingowiec, wiem, jak wiele trzeba zainwestować czasu, pieniędzy i zaangażowania, aby „ogarnąć” zupełne marketingowe minimum. A trzeba sobie powiedzieć jasno- marketing jest zdecydowanie bardziej dynamiczną branżą, niż branża nieruchomości.

Reszta artykułu poniżej

Absolutną bzdurą jest powtarzane od lat stwierdzenie, że branża nieruchomości jest rzekomo branżą wyjątkowo dynamiczną. Jest dokładnie na odwrót- nieruchomości są jedną z najbardziej stabilnych i niezmiennych dziedzin gospodarki. Zmienia się bardzo niewiele, a jak już się zmienia, to zajmuje to sporo czasu i podmioty branżowe mają sporo czasu na przygotowanie się do nowej rzeczywistości. W marketingu jest zupełnie odwrotnie. Wystarczy, że niemal z dnia na dzień wejdzie w życie kolejna aktualizacja algorytmów Google’a, aby życie specjalistów od SEO zostało wywrócone do góry nogami. Nie wspominając na przykład o wejściu do gry Chata GPT, który pozbawił pracy setki tysięcy copywriterów na całym świecie. Zostali tylko Ci, którzy albo tworzą naprawdę wartościowe treści, albo tacy, którzy mieli od lat zbudowaną bazę stałych klientów. Reszta, musiała się w ciągu kilku tygodni przebranżowić, bo sztuczna inteligencja zajęła ich dotychczasowe stanowiska pracy. Nie jest więc tak, drodzy pośrednicy, że branża nieruchomości jest jakkolwiek specjalnie dynamiczna. Jest wręcz odwrotnie- i tutaj właśnie dostrzegam pierwszą barierę w nauce marketingu przez pośredników. Od lat funkcjonując w branży, w której relatywnie niewiele się zmienia, większość z agentów nieruchomości nie przywykła do bardzo dynamicznego świata marketingu. Świata, gdzie wystarczy nagły wzrost popularności któregokolwiek medium społecznościowego, aby wywrócić marketingowe plany (i budżety) do góry nogami.

Nie zmienia to jednak faktu- jeżeli nie chcesz płacić coraz więcej za portale ogłoszeniowe, zorganizuj własny, skuteczny marketing.

 

A jaki morał płynie z tej bajki?

Uczcie się marketingu. Szkolcie się, próbujcie i odkrywajcie. Wówczas, portale przestaną być jedynym (albo dominującym) źródłem pozyskiwania klientów. A o przecież w biznesie chodzi- aby dywersyfikować źródła pozyskiwania klientów. Ci, którzy idą po najmniejszej linii marketingowego oporu i myślą, że portale zagwarantują im stabilne funkcjonowanie firmy, pierwsi padają ofiarą kaprysów władz portali i ciągłych podwyżek. Portale odrobiły (aż za bardzo) swoją lekcję z marketingu i dlatego dzisiaj mogą arbitralnie podnosić ceny abonamentów. A ci pośrednicy, którzy swoją lekcję schowali głęboko do plecaka, płacą i płaczą. I płakać oraz płacić będą jeszcze przez długi, długi czas.

I straszenie UOKiK, obwinianie stowarzyszeń branżowych o rzekome pasywne podejście do tematu czy jakakolwiek inna próba przerzucania odpowiedzialności na zewnątrz jest delikatnie mówiąc… kiepska. Prowadzisz biznes? To weź za niego odpowiedzialność i nie przerzucaj jej na zewnątrz, tylko weź na klatę to, że widocznie trzeba coś w prowadzonym biznesie zmienić. Bo jeżeli wolisz przerzucać odpowiedzialność za zewnątrz, tracisz kontrolę i możliwość jakiejkolwiek zmiany. Decyzja należy do Ciebie. Możesz nauczyć się tworzyć porządny marketing, albo możemy spotkać się za pół roku przy kolejnej dyskusji o tym, że „coś z tym trzeba zrobić”. I na koniec ważna rzecz. Nie ma „my”. Jesteś tylko Ty i Twoja firma. I albo doprowadzisz swój marketing do zadowalającego poziomu, albo zawsze będziesz narzekał, że portale podwyższyły Ci abonamenty. A wiesz czemu podwyższyły? Bo portale, jak zresztą każdy, gra tak, jak przeciwnik pozwala.

 

Czy da się dzisiaj funkcjonować bez portali?

Część pośredników twierdzi, że nie da się dzisiaj funkcjonować bez portali ogłoszeniowych. To bzdura. Da się- większość transakcji na rynku premium odbywa się bez publicznych ogłoszeń na portalach. Ba! Większość tych ofert nie jest publikowana nawet na stronach internetowych biur nieruchomości, bo po prostu zleceniodawcy sobie tego nie życzą. W segmencie premium często zachowanie dyskrecji jest wręcz kluczową kwestią dla zleceniodawców. Proponuję zatem zamienić stwierdzenie „nie da się” na „nie potrafię”. Bo nawet w segmencie mieszkań popularnych da się tak poprowadzić marketing, aby z portali nie korzystać w ogóle, albo korzystać okazjonalnie.

 

Czy to oznacza, że pośrednicy powinni całkowicie zrezygnować z portali?

Oczywiście, że nie. Sam korzystam z portali w umiarkowanym stopniu. I to mimo tego, że wiele kwestii w codziennych praktykach największych portali na rynku mi się delikatnie mówiąc nie podoba. Korzystam z portali i udaje się dzięki nim pozyskać naprawdę wartościowych klientów, z którymi łączą mnie wieloletnie relacje. A przede wszystkim korzystam z nich dlatego, że ta inwestycja… się po prostu zwraca.

Mimo wszystko jednak, w żadnym wypadku nie pozwolę sobie na to, aby się od portali zbytnio uzależnić. Portale powinny być co najwyżej pewnym uzupełnieniem marketingu. Jednym z wielu źródeł pozyskiwania klientów, a nie dominującym, czy co gorsza jedynym. Tylko cały problem polega na tym, że łatwiej wykupić abonament i wystawić ogłoszenie, niż latami uczyć się skutecznego marketingu. Ale portale się uczyły- wykonały te pracę i dzisiaj korzystają z jej owoców, kosztem pośredników. A pośrednicy woleli pójść po najmniejszej linii oporu, dlatego dzisiaj płacą za tę wygodę relatywnie wygórowaną cenę. Cenę przeliczalną na złotówki, którą zafunduje im kolejna, powiedzmy niespodziewana, podwyżka abonamentów.

Picture of Paweł Doliński

Paweł Doliński

Ekspert w branży nieruchomości i marketingu. Licencjonowany pośrednik i zarządca nieruchomości, były dyrektor ds. marketingu w jednej z największych firm deweloperskich w Polsce. Autor setek artykułów eksperckich. Prowadzi marketing biurom nieruchomości i deweloperom na terenie całego kraju. Pomaga klientom indywidualnym i inwestorom w poszukiwaniu lub sprzedaży nieruchomości.

Potrzebujesz podobnych artykułów?

Skontaktuj się, a przygotuję dla Ciebie eksperckie treści